23.09 Wspomnienie św. O. Pio
Pragnę być jedynie ubogim bratem, który się modli, w przekonaniu, że modlitwa jest najlepszą bronią, jaką mamy, kluczem, który otwiera Serce Boga.
św. O. Pio
Ojciec Pio zapisał się głęboko w mojej pamięci – pamiętam ten dzień w 1948, gdy wieczorem kwietniowego dnia, jako student Angelicum przyjechałem do San Giovanni Rotondo, żeby zobaczyć Ojca Pio i uczestniczyć w Jego Mszy Świętej i, jeśli to możliwe, żeby się u Niego wyspowiadać.
I właśnie wtedy było mi dane po raz pierwszy widzieć na własne oczy tego człowieka, którego sława świętości roznosiła się po świecie. I wtedy mogłem z Nim zamienić kilka słów, mogłem nazajutrz uczestniczyć we Mszy Świętej, która trwała długo i w czasie której widziało się na Jego twarzy, że On głęboko cierpi.
Widziałem Jego ręce sprawujące Eucharystię – miejsca stygmatów były przesłonięte czarną przepaską, to pozostało dla mnie jako niezapomniane przeżycie. Miało się świadomość, że tu na ołtarzu w San Giovanni Rotondo spełnia się ofiara Samego Chrystusa, ofiara bezkrwawa a równocześnie te krwawe rany na rękach kazały myśleć o całej tej ofierze, o Ukrzyżowanym.
Przy spowiedzi Ojciec Pio okazał się spowiednikiem mającym proste, jasne rozeznanie i do penitenta odnosił się z wielką miłością.
To pierwsze spotkanie z żywym jeszcze stygmatykiem z San Giovanni Rotondo uważam za najważniejsze i za nie w szczególny sposób dziękuję Opatrzności.
Ojciec Pio potrafił rozpoznawać cierpiącego Chrystusa nie tylko w wewnętrznym dialogu modlitwy, lecz również w spotkaniu z osobami dotkniętymi chorobą, którym starał się nieść pocieszenie. Dzięki temu stał się przekonującym wzorem ludzkiej wrażliwości, łącząc w sobie dwie charakterystyczne cechy duchowości franciszkańskiej i kapucyńskiej: modlitwę kontemplacyjną i czynną miłość. Z pierwszej zrodziły się założone przez niego «Grupy Modlitwy», a szczególnym świadectwem drugiej jest «Dom Ulgi w Cierpieniu».
Ojciec Pio był szczodrym szafarzem Bożego miłosierdzia, okazując wszystkim gościnność, dając kierownictwo duchowe, a szczególnie udzielając Sakramentu Pokuty. Posługa konfesjonału, która jest jednym z rysów wyróżniających jego apostolstwo, przyciągała niezliczone rzesze do klasztoru w San Giovanni Rotondo. Nawet wówczas, gdy ten wyjątkowy spowiednik traktował pielgrzymów z pozorną surowością, kiedy tylko zdawali sobie sprawę z powagi grzechu i okazywali szczerą skruchę, niemal zawsze wracali jeszcze po przynoszący pokój uścisk sakramentalnego przebaczenia.
św. Jan Paweł II