IV. Spotkanie rodu Kaszyńskich
Są wśród nich ludzie pióra, muzycy, duchowni czy naukowcy. Nie widzieli się całe lata, wielu spotkało się po raz pierwszy. Są i tacy, którzy regularnie co dwa lata bywają na zjeździe rodu Kaszyńskich.
Pierwsze spotkanie odbyło się sześć lat temu w Trlągu koło Janikowa. Poprzedziła je benedyktyńska praca, odtworzenia drzewa genealogicznego rodziny, co zaowocowało opracowaniem 3253 biogramów przedstawicieli Rodu. W Polsce mieszka zaledwie niespełna 1800 osób o tym nazwisku. Najstarsze ślady sięgają Anny Kaszyńskiej z przełomu XIII i XIV wieku.
rn
rnKolejne, czwarte już spotkanie rodu Kaszyńskich odbyło się 20 i 21 czerwca w Pątnowie. Przybyło na nie około 150 przedstawicieli rodu z ponad 40 miejscowości w Polsce, ale także z USA, Francji, Niemiec, Anglii, Litwy i Ukrainy.
To było piękne i niezwykłe spotkanie. W sali na piętrze przez wielkie szyby okien widać było błyszczącą płaszczyznę jeziora. Przy nabrzeżnym pomoście kilkanaście, może więcej, łodzi spacerowych, na przeciwległym brzegu wiosenna zieleń oddzielała niebo od jeziora, dalej cztery wystawne kominy fabryczne, a nad nimi przestrzeń kosmosu.
To Portofino - przystań sportowo wypoczynkowa nad jeziorem, niedaleko Pątnowa i Konina.
W obszernej sali na piętrze zajęła miejsce liczna gromada Kaszyńskich. Mężowie i ich żony, młodzi i starsi panowie, tu i ówdzie uśmiechnięta dziewczęca twarz, obok rodziców ich dzieci. Spotkali się tutaj, by pogłębić znajomość, utrwalić zapamiętane twarze, pamięć przekazać swoim rodowym następcom.