Rejestracja konta

Rejestrując się w serwisie będziesz miał(a) możliwość skontaktowania się z innymi użytkownikami, zamieszczania ogłoszeń, zdjęć, komentarzy etc.

Rejestruję się »

Logowanie do konta:

 




Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów...

Aktualności


Wspomnienie św. Karola Boromeusza


Zarówno św. Jan Pawel II, jak i św. Boromeusz, choć przyszło im żyć w odległych, a przez to jakże odmiennych epokach, w podobny sposób stali się wymownym znakiem i niewątpliwie trudnym do naśladowania wzorem dla sobie współczesnych — dla każdego z nas, dla wszystkich borykających się z podobnymi od wieków ułomnościami ludzkiej natury, na które dokonujący się postęp technologiczny ma wpływ znikomy — albo zgoła żaden.

Postać św. Karola Boromeusza może inspirować również człowieka żyjącego u progu trzeciego tysiąclecia, tak jak w przemożny sposób inspirowała św. Jana Pawła II — papieża przełomu tysiącleci. Wspólna im obu była myśl o nieuchronności przemijania, przed którą wielu mniej lub bardziej świadomie ucieka. W niczym jednak nie zmienia to aktualności przestrogi, umieszczanej niegdyś — „ku opamiętaniu” — na grobach zmarłych odwiedzanych przez tych, którzy śmierć mają przed sobą: Quod es, antea fui. Quod sum, eris („Czym teraz jesteś, ja niegdyś byłem. Czym ja teraz jestem, ty kiedyś będziesz”).

 

„Święty Karol! Ileż razy przemyśliwałem jego życie, kontemplując wielką postać tego człowieka Bożego i sługi Kościoła, kardynała i biskupa Mediolanu, człowieka soboru. Był on jednym z wielkich autorów reformy Kościoła w XVI wieku, dokonanej przez sobór trydencki. On również był jednym z twórców instytucji seminariów duchownych, potwierdzonej w całej swojej istocie przez sobór watykański II. Był prócz tego nie dającym się zastraszyć sługą dusz, sługą cierpiących, chorych, skazanych na śmierć. Mój patron! W jego imię moi rodzice, moja parafia, moja Ojczyzna pragnęli mnie od samego początku przygotować do tej szczególnej służby Kościołowi”.

św. Jan Paweł II

 

 „Całą egzystencję chrześcijańską widzieć należy w perspektywie przygotowania do przyszłego życia wiecznego na ziemi zmartwychwstałych, [zaś] życie św. Karola jest dla nas przykładem w przygotowaniu się do śmierci. Pracował on niestrudzenie w służbie pasterskiej wspólnotom chrześcijańskim. Wielki podróżnik-katecheta podejmował ogromne trudy, aby dotrzeć także do najbardziej odległych miejscowości, ale u szczytu wszystkiego strzegł myśli o zbawieniu własnej duszy. Spowiadał się prawie codziennie [i nawet] w czasie wędrówek chciał, aby w jego małej grupie była zawsze zapewniona obecność spowiednika, [bowiem] decyzja o losie wiecznym zapada w ostatniej chwili życia. [...] Święty Karol uczy nas swoim świadectwem o doniosłości zachowania czujnej myśli o śmierci, a stąd dyspozycji wiary, pokory, czystości wewnętrznej, ofiary i nadziei w perspektywie tego wielkiego i straszliwego kroku.

[Swe] ostatnie tchnienie wydał on ze wzrokiem pełnym słodyczy, utkwionym w krucyfiks, lekko się uśmiechając. Tak umiera sprawiedliwy — tak pragnie umierać każdy naśladowca Chrystusa”. Na zakończenie owej jubileuszowej pielgrzymki, podczas Mszy św. na placu przed mediolańską archikatedrą, Jan Paweł II w swej homilii raz jeszcze zaakcentował to, co w przykładzie życia świętego patrona pociągało go w szczególny sposób i kształtowało jego własną postawę: „Święty Karol był wielkim pasterzem Kościoła przede wszystkim dlatego, że sam szedł za Chrystusem — Dobrym Pasterzem. Szedł wytrwale, słuchając Jego słów i wypełniając je w sposób heroiczny. Ewangelia stała się dla niego prawdziwym słowem żywota, kształtującym jego myśli i serce, decyzje i postępowanie. [...]

Zawsze też miał serce szeroko otwarte dla ubogich i potrzebujących. Miłość Chrystusa, którą znajdował w każdym z nich, pozwalała mu nie lękać się żadnego zła. [...] Kiedy 3 XI 1584 r. Kościół mediolański otoczył modlitwą swego konającego kardynała, myśli i serca wszystkich skupiły się przy obrazie Dobrego Pasterza: «Poznaliśmy miłość». — «Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje» (1 J 3, 16). Przed czterystu laty odszedł stąd Karol Boromeusz, a odejście jego stało się początkiem tej pełni życia, jaką święci znajdują w Bogu samym. Po czterystu latach Kościół cały wielbi Trójcę Przenajświętszą i składa Jej dzięki, wspominając życie i śmierć św. Karola, albowiem «chwałą Boga jest żywy człowiek» — człowiek w całej pełni tego życia, jakie osiąga w Bogu Żywym”.

św. Jan Paweł II


« powrót


Dodaj komentarz

Musisz być zalogowany(a) aby oglądać tą zawartość, aby móc dodawac komentarze.

rn